5/5 - (1 vote)

W prasie nie brakuje doniesień o szczęśliwcach, którzy wzbogacili się, kupując tylko jeden los na loterii. Lekturze takich materiałów prasowych towarzyszą rozmaite emocje. Część z was zapewne im zazdrości. Ale czy wygrane jackpoty słusznie są obiektem zazdrości graczy?

Rzadko zastanawiamy się, jak niezwykły fart wpłynął później na życie tych osób. Fortuna, jak się okazuje, kołem się toczy – niektórzy radzą sobie z nią znakomicie, inni zaś, cóż, zwyczajnie staczają się na dno i ponoć co 10. milioner bankrutuje. Przygotowaliśmy dla was kilka ciekawych życiorysów

Mnich z Tajlandii (2022)

W tajlandzkiej prowincji Nakhon Phan pewien mnich buddyjski wygrał jackpota na loterii o wartości 700 000 dolarów. Co ciekawe, członek tej społeczności religijnej wcale nie pragnął bogactwa. Po prostu zamierzał wesprzeć lokalnego sprzedawcę losów i, niewiele myśląc, nabył od niego trzy bilety.

Bogini Fortuna okazała się łaskawa. Mnich, pragnąc uszczęśliwić innych, przekazał znaczną część wygranej na rzecz lokalnych świątyń, szkół i organizacji pożytku publicznego. Pozostałą kwotę rozdał mieszkańcom prowincji. Azjatycki duchowny nazwał swoje wygrane „pieniędzmi należącymi do aniołów” i każdy, kto zgłosił się do niego otrzymał 6 dolarów, co, jak na lokalne warunki, było niemałą kwotą.

Nadieżda Mukhametzyanova z Ufy (2001)

W 2001 roku bezrobotna Nadieżda Muhametzyanova z Ufy wygrała jackpota w „Bingo Show” 1 milion dolarów. Małżeństwo Mukhametzyanovów postanowiło zainwestować część wygranej w cztery luksusowe apartamenty (w jednym z nich mieszkali, pozostałe wynajęli), przy okazji nabyli także… gazelę i jaka.

Niestety, w dysponowaniu ogromnym majątkiem nie pomogło nadmierne spożywanie alkoholu przez nowobogackich. Podczas jednej z imprez w mieszkaniu Nadieżdy wybuchł pożar. Nikt nie zginął, ale mieszkanie spłonęło doszczętnie (płomieni nie udało się ugasić nawet przy użyciu nowiutkich płaszczy z norek). Po tym incydencie rodzina pogrążyła się jeszcze bardziej w nałogu i wkrótce wszystko przepiła. 5 lat po uzyskaniu jackpota kobieta zmarła z powodu wrzodów.

Peter Lavery z Belfastu (1996)

Niejaki Peter Lavery pracował jako kierowca autobusu w Belfaście w Irlandii Północnej. Nie trwało to jednak długo. W 1996 roku wygrał jackpota w kwocie 10,2 miliona funtów (ponad 50 mln PLN) na loterii National Lottery. W tym przypadku wygrane w jackpot odmieniły życie naszego bohatera Lavery’ego na lepsze. Świeżo upieczony milioner zainwestował wygrane m.in. w renowację zabytków Belfastu.

Peter odkrył w sobie również żyłkę do interesów. Bez wahania wszedł we współpracę z destylarnią Cooley, której owocem stała się markę whisky Danny Boy. Z dobrym skutkiem inwestował również w mieszkania. Obecnie posiada 30 nieruchomości w całej Irlandii Północnej – dzięki nim ma zagwarantowany dochód pasywny i nie musi chodzić do pracy.

Kerry Packer z Australii (1997)

Kerry Packer, australijski potentat medialny, słynął nie tylko z rozległego imperium biznesowego i wpływów politycznych, ale również z zamiłowania do hazardu. Choć dzisiaj większośc graczy decyduje się na grę w kasynach online i każdego tygodnia pojawiają się nowe marki na rynku iGaming. Dzisiejsze kasyna online oferują ogromne wygrane w progresywnych jackpotach w rodzaju Mega Moolah, siegające nawet 200 mln PLN!

W drugiej połowie lat 90. wirtualne kasyna dopiero zyskiwały na popularności i zdecydowana większość fanów ruletki czy pokera przesiadywała w kasynach stacjonarnych. Reputacja niepokonanego high rollera i częste wygrane w jackpot miały także drugą stronę medalu: Packer stał się persona non grata w kilku kasynach w Las Vegas i w innych świątyniach hazardu na świecie.

O tym, jak wielkie szczęście sprzyjało Packerowi świadczy wygrany jackpot będący do dziś w pierwszej dziesiątce największych wygranych w historii hazardu. W 1997 roku Kerry zgarnął 40 mln dolarów w MGM Grand w Las Vegas. Jeśli wierzyć plotkom, wygraną w jackpot osiągnął, obstawiając sześć rąk blackjacka jednocześnie. Każdy zakład miał ponoć wynosić 200 000 dolarów. Dodatkowy majątek nie wpłynął negatywnie na jego dalsze życie, najwyraźniej był on przyzwyczajony do zarządzania tak dużymi sumami.

Joe Johnson z Wielkiej Brytanii (1998)

Brytyjczyk Joe Johnson w 1998 roku wygrał na loterii 10 milionów funtów czyli. Mężczyzna mądrze zainwestował pieniądze m.in. w:

  • nieruchomości
  • papiery wartościowe
  • lokaty

Jednocześnie w tajemnicy przed otoczeniem prowadził wciąż życie typowego przedstawiciela klasy średniej. Powód takiego postępowania był dość zaskakujący. Nasz bohater chciał upewnić się, czy jego ukochana kocha go za charakter i osobowość, czy z powodu jego oszałamiającego bogactwa.

Przez kolejne 10 miesięcy wygrane jackpot pozostawały skrzętnie ukrywaną tajemnicą i Johnson nadal żył skromnie. Dopiero po tym czasie miały miejsce oświadczyny – przyszła panna młoda otrzymała niebotycznie drogi pierścionek. Jak można się domyślać, wkrótce państwo młodzi urządzili wystawne wesele i nabyli luksusowy dom. Ta historia pokazuje, że wygrane w jackpot mogą może stać się przepustką do szczęśliwego życia.